niedziela, 29 marca 2015

29032015


Dobra, trochę sobie tutaj pomarudzę. Tak, znowu. I błagam Cię Kinia, nie bij mnie za to. Ja wiem, że przynajmniej dwie osoby czekają na kolejny odcinek. Ale naprawdę nie wiem, kiedy go dodam i czy w ogóle. Bo widzicie, weszłam sobie na pierwszy rozdział, ba, na notkę przed pierwszym rozdziałem. Na 'prezentację' bohaterów. Było Was wtedy prawie 18. 18! Ładnie, co nie? Teraz jest w porywach może z 5. Kolejne dobre autorki odchodzą, wszystko umiera. Tak jak i umarł mój zapał i moja wena. Bo całkiem inaczej się pisze, kiedy czeka na to 18 osób, a kiedy 2. I ja wiem, może część z Was powie mi, że pisze się głównie dla siebie, no z tym, że to tak nie całkiem prawda. W jakiejś części owszem, ale nie całkiem.
Kiedyś sobie postanowiłam, że skończę to opowiadanie. I bardzo bym chciała, z tym że idzie mi coraz gorzej. Opowiadanie poszło w kierunku, którego nie planowałam, moja wina. Jestem do nich przywiązana i może dlatego 'trochę' odwlekam moment zakończenia. I dlatego wyżej też.
No i to chyba tyle.

Dla tych co chciałyby mi nawtykać to na twitterze (spóźniłam się z aktywacją 2 dni, założyłam na nowo, ta sama ksywa ohGiovana) i na sogiovana@gmail.com
Buźka

9 komentarzy:

  1. Ja nie chcę Ci, Gio, nawtykać. Chcę, żebyś wiedziała, że będę czeka. Na Matta i na Jośka. Nawet jeśli jest nas mało, my czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest nas mało, tak blogosfera czasami umiera, tak mam ochotę ci nawtykać trochę. Tak będę czekała, bo warto. Serio na Jośka, Matta i Krzyśka.

    OdpowiedzUsuń
  3. ej dziadzie, ja nie umarłam, czekam tutaj sobie na kolejnego Matta, który dzisiaj mi złamał serduszko i pomógł Zenitowi wygrać LM. Nie pierdol więc złamasie tylko pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jestem i czekam, i czekać będę ile będzie trzeba, bo wiem, że warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może i raczej nie komentuję, ale jestem i czekam, ; ) Na wszystko, co piszesz, :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Pakuje walizki, robię rezerwację, przyrządzam coś do jedzenia i się tu wprowadzam - i nie ma, że ale. Czekamy sobie tutaj. Zapale Gio, nie umieraj!

    OdpowiedzUsuń
  7. również czekam :) jedna z niewielu historii, które mnie tak urzekły :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy